|
Słów kilka o pocztówkach Początek historii pocztówek sięga 1869 roku, wtedy to austro-węgierska poczta przyjęła do realizacji memoriał Emanuela von Herrmana "O nowym sposobie korespondowania pocztą". Profesor Emanuel Herrman z Wiednia w żaden sposób nie był związany z pocztą, był natomiast dociekliwym obserwatorem zjawisk mających wpływ na gospodarkę. Co prawda cztery lata wcześniej Heinrich von Stephan proponował Niemieckiej Konferencji Poczt dopuszczenie do obiegu otwartej karty, ale jego pomysł nie spodobał się wtedy niemieckim urzędnikom. Wilhelm Heinrich Stephan urodził się w 1831 roku na Pomorzu, w miejscowości Stolp dzisiaj Słupsk, karierę urzędnika pocztowego zaczynał więc jako pisarz w słupskim urzędzie pocztowym. O pierwszeństwo w wynalezieniu widokówki ubiegają się też Francuzi, Serbowie, Rosjanie i Anglicy. Do międzynarodowego ruchu pocztowego karty dopuszczono w 1875 roku. W latach siedemdziesiątych XIX-wieku pojawiają się także pierwsze nasze "korespondentki". Wartość pocztówki w bardzo dużym stopniu zależna jest od techniki wykonania pocztówki, od roku jej powstania, a także, tak jak przy ocenie innych walorów kolekcjonerskich (np. medali, znaczków, monet, kart telefonicznych ), na cenę ma wpływ stan zachowania, wielkość nakładu, korespondencja związana ze znanymi postaciami historycznymi, rodzaj stempli pocztowych, walorów filatelistycznych. Ilustrowane karty pocztowe powstawały zbiorowym wysiłkiem nakładców, wydawców, drukarzy, właścicieli zakładów poligraficznych, kliszarni, autorów-plastyków i fotografów, którzy od końca XIX wieku coraz częściej ujawniali się na kartach. Od ostatniego dziesięciolecia XIX w. pojawiają się też różne napisy typu "przedruk wzbroniony", "naśladownictwo ścigane sądownie", "własność prawnie zastrzeżona", są to zastrzeżenia broniące praw autorskich. W miarę wzrostu produkcji coraz częściej umieszczano na nich symbole firmowe wydań, nazwy serii, kolejną numerację jednostek wydawniczych, a także zwięzłe opisy ilustracji. Wśród dziewiętnastowiecznej korespondencji trafiają się także karty pocztowe z naklejoną fotografią. O takich kartach szerzej pisał A. Czarnowski w "Kolekcjonerze Polskim" w 1984 roku, nr 3, s 10. Pierwsze pocztówki wychodziły w oryginalnej technice litograficznej - litografia, a także drzeworytniczej - drzeworyt. Techniki te jednak nie pozwalały na szybką produkcje, ani na wydawanie pocztówek w dużych ilościach. Najpierw wychodziły pocztówki w technice trójbarwnej chromolitografii, holografii i światłodruku. Wielkim powodzeniem cieszyły się także druki barwione ręcznie. Kiedy fotografia stała się bardziej dostępna, pojawiły się pocztówki fotograficzne, które z czasem wyparły malowane czy rysowane ręcznie. Powielano także pocztówki metodą fotograficzną i barwiono je ręcznie farbami anilinowymi, albo drukowano fotolitografie barwne. Następnie przyszedł wklęsłodruk, a jeszcze później offset i fotoofset. Telefony, teleksy, faksy, sieci komputerowe coraz częściej wyręczają listonoszy, dziś już nikt nie wysyła tak pięknych kart jak na przełomie XIX i XX wieku, okres ten nazwany został "złotym wiekiem pocztówki". Litografowane karty pocztowe były małymi dziełami sztuki, nic więc dziwnego, że już w połowie lat 90-tych XIX wieku rozpowszechniła się moda na "zbieranie" widokówek. Masowa produkcja pocztówek wiązała się z aspektem rosnącej popularności krajoznawstwa i szybko rozwijającego się ruchu turystycznego. Pojawiały się masowe nakłady pocztówek z widokami miast i osiedli oraz najczęściej odwiedzanych przez turystów uzdrowisk krajowych i zagranicznych, zdobywające dzięki pocztówkom jeszcze większą popularność. Wydawane, tak w większych seriach, jak i pojedynczych egzemplarzach - odtwarzały zarówno widoki ogólne miast, jak i ich fragmenty - ulice, place, budynki, życie kulturalne, a także charakterystyczne typy mieszkańców. Z chwilą ich przyjścia na świat kształtowały one, ale także odzwierciedlały gusty oraz przyzwyczajenia swoich czytelników odbiorców. Studiując je można prześledzić zmieniające się gusta plastyczne epoki, kapryśną modę, sposób życia współczesnych mieszkańców. Stara pocztówka nie tylko urzeka nas wdziękiem autentycznej sztuki naiwnej, ale często bywa niezastąpionym dokumentem minionej epoki. Wiele z tych tak bardzo poszukiwanych pocztówek zginęło bezpowrotnie, funkcja bowiem przeznaczała je z góry na zagładę - po przeczytaniu najczęściej je niszczono i wyrzucano. Obecnie należy na nie patrzeć jak na dokument epoki i chronić je, gdyż są odzwierciedleniem wydarzeń z różnych dziedzin życia. Stara pocztówka, tak do niedawna pogardzana, budzi obecnie powszechne zainteresowanie i to nie tylko ze strony kolekcjonerów. Rynek dawnej pocztówki, przed kilkoma laty stanowiący działalność handlową o minimalnym zasięgu, dziś osiągnął skalę europejską, a nawet światową poprzez organizowane w kraju i zagranicą aukcje. Licytacje na tych aukcjach dochodzą do znacznych sum, często wręcz szokujących. Kolekcjonerzy zawzięcie walczą o rzadkie egzemplarze. W ciągu ostatnich 10 lat cena sztabki złota wzrosła pięciokrotnie, w tym samym czasie wielowidokowa warszawska pocztówka secesyjna z przełomu wieków zdrożała od 2,5 zł do 100 złotych, a więc 40-to krotnie. Najbardziej poszukiwane stare pocztówki z Galicji i Królestwa Polskiego osiągają zawrotne ceny dochodzące nawet do 380 zł (aukcja Kraków 1996 rok), a były już i takie pocztówki na polskich aukcjach, za które płacono ponad 1000 złotych. Pocztówka coraz częściej staje się także tematem naukowych prac uniwersyteckich, esejów czy rozmaitych rozpraw, trafia też nie tylko do prywatnych kolekcji, czy rodzinnych albumów, ale także do zbiorów muzealnych czy bibliotecznych. W 1987 roku Instytut Kulturoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego, zorganizował specjalistyczną sesje naukową "Aksjomatyka karty pocztowej". Wygłoszono 20 referatów ukazujących istotę pocztówki, jej właściwości oraz powiązania ze sztuką, socjologią, psychologią, informatyką. W większości przypadków karty zbierane są wg określonych tematów, dotyczących np. większych miast, kolejnictwa, techniki, świąt, reklam, wnętrz. Są także zwolennicy kart autorskich, artystycznych, wydawanych w niskich nakładach podpisywanych przez artystów np. Raphaela Kirchnera, Melli Kehler, Zofii Stryjeńskiej, Zofii Chomętowskiej, Alfonsa Muchy, Edmunda Hansena, Hansa Zatzka, Maxa Wielandta, Fryderyka Bergena, Carla Cunsta, Paula Heya, Edwina Henela, Bruno Paula, Ericha Wilke, Marii Likarz-Straus, Paula Ebnera i wielu innych. Poszukiwane są też karty zdarzeniowe wydawane z okazji jakiegoś wydarzenia w bardzo niskim nakładzie, których nie sprzedane egzemplarze były niszczone po kilku dniach. Na kartach zdarzeniowych rejestrowano koronacje, zaprzysiężenia prezydentów, wizyty głów państw, wkroczenia wojsk, powodzie, pożary, wystawy, konkursy, zawody sportowe, pogrzeby, a dochód ze sprzedaży przeznaczany był na akcje humanitarne. Przykładem takiej pocztówki zdarzeniowej w moim zbiorze jest np. pocztówka wydana z okazji rozbiórki Soboru Prawosławnego na Placu Saskim, która wykonana została na podstawie fotografii J. Gebelta z 21.3.1926 roku. Moim zdaniem ostatnim elementem, który niewątpliwie bardzo rzadko jest brany pod uwagę podczas wyceny pocztówki są błędy drukarskie, albo pocztówki próbne. Tak jak w numizmatyce dużą wartość posiadają monety z błędami, lub monety próbne podobna sytuacja powinna być brana pod uwagę w branży filokartystycznej. Takim przykładem niech będzie pocztówka z mojego zbioru wydana przez J.G. o nr 44, korespondencja pochodzi z 6.07.1922 roku, wydrukowana w kolorze sepii z podpisem Warszawa wejście do teatru w Łazienkach, a przedstawia ul. Leszno, obecnie Solidarności. Drugą taką pocztówką w moim zbiorze, na którą chciałbym zwrócić uwagę, jest pocztówka czarno biała wydana przez BWS z podpisem Warszawa Filharmonia, a przedstawia Politechnikę Warszawską. Nakładcy i producenci bardzo skrupulatnie sprawdzali czy nie ma błędów w opisach, a przy wykryciu takowych cały nakład był wycofywany i niszczony. Podobnie było z pocztówkami próbnymi, wykonywano np. zdjęcia z numerami próbnymi na rewersie, ale tylko z nielicznych wykonywano gotowe pocztówki, zaś pocztówki próbne, które nie spełniały swojej roli były po prostu niszczone. Taką właśnie pocztówką w moim zbiorze jest pocztówka czarno biała wydana przez foto "Fregata" Gdynia ze wzorem nr 438, która nigdy w takiej wersji nie została wydana. Rzadkimi pocztówkami były także pocztówki wydawane z okazji wielkich zrywów patriotycznych, mam tu na myśli np. Powstanie Warszawskie i wydaną przez emigrantów polskich w Londynie pocztówkę z napisem Warsaw wydaną przez M.PROLL w tle Syrenka, obok ruin miasta walczący powstańcy w kolorach czarno-biało-czerwonych. Do kraju pocztówki takie nie docierały ze względu na cenzurę, a także ogólną sytuacje polityczną Polski Ludowej lat 50-tych. Do interesujących i rzadko spotykanych, należy także pocztówka czarno-biała wydana przez Klub Warszawy 22, Lexden Road, London, W.3. z napisami Ku Pamięci Bohaterskiej Warszawy, w powtórzeniu w języku angielskim; przeznaczona jest ona na ofiarę na Skarb Narodowy R.P. 43 Eaton Place, London, S.W. 1. Przy aukcyjnych wycenach pocztówek warto byłoby, moim zdaniem, zwrócić także uwagę na te szczegóły pocztówkowe, które przedstawiłem w zaprezentowanym przeze mnie tekście.
Jacek Snopczyński
Zapraszam do obejrzenia pocztówek: |
||
droga wodna W-wa Gdynia | place | ulice | pomniki | gmachy | patriotyczne |
pocztówki |
dokumentalia | u
fotografa | kącik
Filokartysty | kącik
WKK | zbiory
Ewy | zbiory Marysi
| archiwum
| Księga
Gości o Jacku Snopczyńskim | ciekawe strony | strona główna | kontakt |